pozwolenie na budowę
Mam,mam,mam.W końcu mam.Zaczynamy pod koniec kwietnia.Huraaaaaaaaa........
Mam,mam,mam.W końcu mam.Zaczynamy pod koniec kwietnia.Huraaaaaaaaa........
A u nas projekt gotowy.Przesłany przed oblicze Starosty..Pozostaje cierpliwie czekać.Projekt w paru miejscach nie podoba mi się ,ale doszedłem do wniosku iż prościej będzie naprawić błędy na budowie niż chandryczyć się terez.Bo nigdy by tego projektu nie skończył.Tam architekt w pewnym sensie będzie moim sąsiadem.jak mi nie zatwierdzi zmian,to goz dubeltówką będę ganiał.
Wyskakuje mi następujący problem.Obdzwaniam i objeżdżam tartaki w mojej okolicy.I owszem,drewno da się kupić.Nawet suszone,nawet strugane i impregnowane komorowo i fazowane krawędzie.Problem zaczyna się w momencie kiedy mówię C-30 lub K-27.Właściciele tartaków mówią:"Panie,możemy Panu wybrać bez złych sęków.Możemy wybrać,dociąć na wymiar,ale kto widział takie C-30.Cena na ogół ok.1200 za m3.
Jak rozwiązujecie taki problem?A może na Warmii jest taki kłopot?
Domek bedzie bardzo prosty w konstrukcji,abym sam go mógł wybudować.
Z boku słyszę komentarz:"Nie wkurzaj ludzi bo taki widok będzie z balkonu,a pozatem tak wygląda dojazd w zimie.no i parę metrów drewna trzeba będzie w zimie spalić.Jest to Warmia.